- W poszukiwaniu aplikacji całkowicie szyfrującej połączenie celem organizowania pokojowych protestów i wieców, Białorusini zwrócili się w stronę komunikatora o nazwie Telegram. Ze względu na oferowany przez nią poziom bezpieczeństwa, autokratyczna władza nie jest w stanie zakazać jej używania bądź inwigilować tej usługi, co pozwala Białorusinom na gromadzenie się i potępianie władzy – jest to jedyne działanie, które są w stanie podjąć, aby doprowadzić do zmian. Jednak amerykański gigant technologiczny – firma Apple, monopolistyczny dystrybutor aplikacji Telegram na urządzeniach z systemem iOS, zwrócił się do niej z prośbą o usunięcie wszystkich treści, które identyfikują agentów bezpieczeństwa i policję. Chociaż może to iść w parze z ich polityką, dążącą do utrzymania platformy jako politycznie „czystej” cyberprzestrzeni, Białorusini i zagraniczne podmioty oskarżyli korporację o pozbawienie protestujących z Europy Wschodniej ich ostatniej szansy. W odpowiedzi firma Apple poinformowała, że działania te mają na celu zapobieganie przemocy wobec policji, której dane osobowe są rzekomo ujawniane w Telegramie. Tatiana Martynova – białoruska aktywistka, która uciekła na Ukrainę, twierdzi, że rząd Łukaszenki stale publikuje wrażliwe dane protestujących i to on jest jedynym podmiotem stosującym powszechną przemoc, w tym tortury, gwałty, pozbawienie podstawowych praw człowieka, itp.
- To nie pierwszy raz, kiedy Apple angażuje się w poważne starcia wewnętrzne. W lipcu firma całkowicie zakazała stosowania aplikacji HKmap Live, która była wykorzystywana przez protestujących w Hongkongu do śledzenia ruchów policji. Jednak w odróżnieniu od Chin, Białoruś nie ma wpływu ekonomicznego na Apple i dlatego jest bardzo mało prawdopodobne, aby działania te były wynikiem nacisków ze strony władz białoruskich.
Belarus Alert – Dzień 67: Gigant technologiczny oskarżony o cenzurę
