Pozorna apolityczność sportu stwarza możliwość „przełamywania lodów” w stosunkach międzynarodowych, kreowania wizerunku technologicznego pioniera czy zwrócenia uwagi opinii publicznej na status krajów nie w pełni suwerennych. Obok pozytywnych aspektów istnieje także negatywna dyplomacja sportowa, historycznie wykorzystująca sport do politycznej manifestacji przez bojkot lub izolację reprezentantów RPA, Chin czy Izraela. O dyplomacji sportowej w znacznej mierze zależnej od okoliczności politycznych opowiada dr hab. Michał Kobierecki z Uniwersytetu Łódzkiego.
Małgorzata Cichal, The Warsaw Institute Review: Słyszeliśmy o dyplomacji ping-pongowej pomiędzy USA i Chinami, dyplomacji krykietowej umożliwiającej kontakt Indii z Pakistanem oraz dyplomacji footballowej Armenii i Turcji… Jak w szerszym ujęciu należy rozumieć dyplomację sportową?
Michał Kobierecki: Dyplomacja sportowa może być rozumiana na różne sposoby. Wymienione przykłady oczywiście najbardziej bezpośrednio kojarzą się z dyplomacją sportową. W tym ujęciu wiąże się ona z wykorzystywaniem sportu do „przełamywania lodów” w stosunkach międzynarodowych, wykorzystywania pozornej apolityczności sportu aby zbliżać do siebie państwa. Drugi z kluczowych sposobów rozumienia dyplomacji sportowej odnosi się do wykorzystywania sportu w ramach szeroko pojętego kształtowania wizerunku międzynarodowego państwa. W tym ujęciu sport, dzięki swojej popularności, stanowi dogodne medium aby wysyłać w świat odpowiednie komunikaty.
Może to się odbywać na szereg sposobów, natomiast do najbardziej popularnych należą osiąganie sukcesów sportowych oraz organizacji wydarzeń sportowych, szczególnie tych największych (tzw. mega-wydarzeń sportowych). W ostatnich latach właściwie wszystkim edycjom igrzysk olimpijskich można przypisać przynajmniej w pewnym stopniu znaczenie związane z kształtowaniem wizerunku państw, w których się odbywały. Szczególnie tyczyło się to igrzysk olimpijskich w Pekinie, których organizatorzy mieli na celu przekazać cały szereg komunikatów odnośnie współczesnych Chin.
Powyższe dwa ujęcia dyplomacji sportowej wydają się najczęstsze, jednak można ją także postrzegać na inny sposób, w odniesieniu do podmiotów sportowych angażujących się w tradycyjne procesy dyplomatyczne – negocjacje, mediację, reprezentację. Dotyczy to w szczególności międzynarodowych organizacji zarządzających sportem, takich jak międzynarodowe federacje czy Międzynarodowy Komitet Olimpijski.
W jaki sposób sport może przyczynić się do realizacji celów polityki zagranicznej?
Państwa mogą wykorzystywać sport w polityce zagranicznej z dwóch głównych powodów. Po pierwsze, sport nie jest polityką. Współcześnie mało kto kwestionuje polityczne znaczenie sportu, aczkolwiek obszary te nigdy do końca się nie zrosły. W związku z tym w dziedzinie sportu politycy mogą posunąć się dalej niż w świecie polityki. Przykładowo dwa państwa mogą nie utrzymywać stosunków dyplomatycznych, mogą mieć zamkniętą wspólną granicę, ale nie zawsze musi to stać na przeszkodzie w rozegraniu meczu piłkarskiego (chociaż ostatnio np. UEFA wprowadza ograniczenia jeśli chodzi o losowania grup kwalifikacyjnych). Sport nie jest przecież polityką. W historii mieliśmy bardzo wiele przypadków takiego wykorzystania sportu, chociażby wspomniane przez Panią dyplomacja pingpongowa czy footballowa.
Drugi walor sportu jeśli chodzi o możliwość wykorzystywania go do realizacji celów polityki zagranicznej wiąże się z jego popularnością. Nie ulega wątpliwości, iż jest to jedna ze sfer życia która przyciąga ogromne zainteresowanie na całym świecie. Nie na darmo najdroższy czas reklamowy związany jest właśnie z wydarzeniami sportowymi. Jeśli więc sport wzbudza aż takie zainteresowanie, to można tę popularność wykorzystać w celach politycznych, tak jak reklamodawcy wykorzystują ją w celach komercyjnych. Stoi to u podstaw możliwości wykorzystania sportu aby kształtować odpowiedni wizerunek państwa, kształtując jego miękką siłę.
W jakim zakresie dyplomacja sportowa pokrywa się z dyplomacją publiczną? Jakie podmioty i obszary działania możemy wyróżnić?
To jest bardzo złożone pytanie, a wśród badaczy są na ten temat różne poglądy. Częste jest podejście, zgodnie z którym dyplomacja sportowa stanowi w pewnym sensie podkategorię dyplomacji publicznej, sam z resztą w dużej mierze utożsamiam się z takim poglądem. Dyplomacja publiczna wiąże się z komunikowaniem międzynarodowym, w którym adresatem są społeczeństwa innych państw. Jeśli spojrzy się na dyplomację sportową, to ona w dużej mierze obejmuje właśnie takie komunikowanie. Jednak z drugiej strony istnieje wiele przejawów dyplomacji sportowej które wychodzą poza ramy dyplomacji publicznej. Przede wszystkim dotyczy to wspomnianej przeze mnie wcześnie dyplomacji podmiotów sportowych. Obejmuje ona np. negocjacje pomiędzy przedstawicielami federacji sportowych a przedstawicielami władz politycznych państw. Mogą one dotyczyć takich rzeczy jak szczegóły organizacji imprez sportowych, uznawanie krajowych związków sportowych czy ochrona ich suwerenności. Tego typu działania w żadnym stopniu nie wiążą się z dyplomacją publiczną, nawiązując raczej do tradycyjnie rozumianej dyplomacji z uwzględnieniem rozszerzania jej o nowych aktorów.
Jeśli chodzi o podmioty dyplomacji sportowej, to przede wszystkim są to państwa. Te jednak stosunkowo często działają za pośrednictwem innych aktorów, takich jak kluby sportowe, sportowcy, krajowe organizacje sportowe, organizacje pozarządowe itp. Poza tym aktorzy ci mogą działać niezależnie od państw, np. poprzez oddolną organizację wymian sportowych, warsztatów czy szkoleń, pośrednio przyczyniając się jednak do realizacji celów swoich państw. No i oczywiście podmiotami dyplomacji sportowej są też międzynarodowe podmioty sportowe – wspomniane już międzynarodowe organizacje zarządzające sportem, ale także organizacje takie jak Światowa Agencja Antydopingowa.
Sport międzynarodowy stwarza możliwość zwrócenia uwagi opinii publicznej na status krajów nie w pełni suwerennych, takich jak Kosowo czy Autonomia Palestyńska. Do kogo należy decyzja o przyjęciu ich do międzynarodowych organizacji sportowych i prawie uczestnictwa w organizowanych imprezach?
Tutaj sprawa jest bardzo prosta, aczkolwiek trzeba podkreślić, iż formalnie to nie państwa są uznawane, ale ich organizacje sportowe. Jest to wyłączna kompetencja organizacji zarządzających poszczególnymi sportami. I tak np. odnośnie możliwości rywalizacji w międzynarodowej piłce nożnej decyzje podejmują organizacje kontynentalne (np. UEFA w przypadku Europy) i FIFA. Jeśli chodzi o udział w igrzyskach olimpijskich decyzje podejmuje Międzynarodowy Komitet Olimpijski, przy czym w tym przypadku niezbędne jest też uznanie przez określoną ilość federacji w sportach olimpijskich. Jeśli krajowe organizacje sportowe uzyskają uznanie przez międzynarodową organizację sportową, to zazwyczaj automatycznie wiąże się to z możliwością wzięcia udziału w rywalizacji sportowej odbywającej się pod jej auspicjami, oczywiście z uwzględnieniem reguł kwalifikacji do konkretnych imprez.
Dyplomacja sportowa ma także negatywne oblicze- istnieją działania ukierunkowane na izolowanie sportowe. Przykładem może być bojkot igrzysk olimpijskich w Moskwie przez Stany Zjednoczone. Jakie państwo najczęściej posługuje się tą formą dyplomacji i czym jest to uwarunkowane?
Pozostając w sferze sportu jako narzędzia kształtowania stosunków międzynarodowych, można także mówić o czymś, co niektórzy badacze określają jako negatywna dyplomacja sportowa, bądź też anty-dyplomacja sportowa. W tym przypadku chodzi o wykorzystywanie sportu w ramach walki politycznej, do uderzania w inne państwa. W praktyce obejmowało to wszelkie formy bojkotów sportowych, czy szerzej izolacji sportowej. Do najbardziej znanych bojkotów sportowych należą oczywiście te zimnowojenne – podczas igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 r. i w Los Angeles w 1984 r. Z kolei najbardziej jaskrawym przykładem izolacji sportowej jest sytuacja RPA aż do przemian demokratycznych w tym kraju, kiedy to w dużej mierze sportowcy z tego kraju byli wykluczeni z możliwości udziału w międzynarodowej rywalizacji.
Owszem, przez wiele lat bojkot sportowy i izolacja sportowa stanowiły częste działania państwa. Jednak nie pokusiłbym się o stwierdzenie które państwo najczęściej stosuje tę broń. Można natomiast stwierdzić które państwa szczególnie często padały ofiarą izolacji w sporcie. Były to Republika Południowej Afryki, Republika Chińska i Izrael. Współcześnie natomiast można powiedzieć, że w dużej mierze broń ta należy do przeszłości. Zastąpiło ją bardziej miękkie bojkotowanie imprez sportowych przez przywódców państw, którzy z politycznych względów rezygnują z udziału np. w ceremoniach otwarcia. Takie działania pozwalają na przekazanie stosownego komunikatu bez pozbawiania własnych sportowców możliwości wzięcia udziału w rywalizacji.
Na przestrzeni ostatnich lat rozwija się także doświadczenie widza sportowego spektaklu. Organizatorzy tegorocznych Igrzysk Olimpijskich planowali wykorzystanie sieci 5G oraz Tokyo 2020 Robot Project, oswajając wykorzystanie robotów, które w krajach zachodnich wciąż odbierane są dość ambiwalentnie. Czego jeszcze możemy się spodziewać?
Organizatorzy igrzysk olimpijskich często starają się zaskoczyć czymś świat. Podczas igrzysk olimpijskich w Berlinie w 1936 r. pojawiły się transmisje telewizyjne, w Tokio w 1964 r. wprowadzono transmisję satelitarną, a podczas ceremonii otwarcia igrzysk w Los Angeles w 1984 r. widzowie mogli obserwować przelot człowieka z odrzutowym plecakiem. Igrzyska olimpijskie to naprawdę mega wydarzenie, i jeśli dostępne są jakieś nowinki techniczne, to są one wprowadzane. Myślę, że aktualnie głównym trendem jest zwracanie uwagi na kwestię ochrony środowiska. Podczas wspomnianych przez Panią igrzysk w Tokio, które miały się odbyć latem tego roku, ciekawą inicjatywą była produkcja medali ze złota pozyskanego z recyclingu telefonów komórkowych. Jeśli miałbym prognozować, to właśnie w tą stronę będą szli organizatorzy imprez sportowych.
Czy Pana zdaniem w najbliższych latach znaczenie dyplomacji sportowej może wzrosnąć?
Na to pytanie myślę że nie ma dobrej odpowiedzi. Użyteczność dyplomacji sportowej zależy przede wszystkim od okoliczności politycznych. Nie usłyszelibyśmy o dyplomacji pingpongowej gdyby nie napięte relacje między Chinami a Stanami Zjednoczonymi, a jednocześnie chęcią obu państw do zbliżenia. Pod tym względem z zaciekawieniem można natomiast obserwować stosunki między Koreą Północną a Południową, w kształtowaniu których w znacznym stopniu wykorzystywany jest sport.
Rozmawiała Małgorzata Cichal, The Warsaw Institute Review
dr hab. Michał Marcin Kobierecki – adiunkt w Katedrze Teorii Polityki i Myśli Politycznej, Wydział Studiów Międzynarodowych i Politologicznych Uniwersytetu Łódzkiego. Jego zainteresowania badawcze dotyczą związków sportu i polityki, w szczególności dyplomacji sportowej, a także dyplomacji publicznej i brandingu narodowego. Laureat Stypendium Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego dla Wybitnych Młodych Naukowców. Autor wielu publikacji naukowych.